Ewa Chodakowska i jej nowy superpomysł Metamorfoza ;)

Lubię ludzi. Różnych, okrągłych i podłużnych. Szanuję i cieszę się z cudzych sukcesów. Do tej pory taką przykładną osobą sukcesu była dla mnie Ewa Chodakowska. Trenerka, businesswoman, empatyczna osoba, która kocha świat i ludzi. Korzystałam z jej diet, cateringu, kupuję jej produkty, bo uważam, że są jakościowe i w przystępnej cenie. Nie miałam nigdy potrzeby komentować jej poczynań, nawet tych dyskusyjnych etycznie, konfliktów, które wszczynała  z darmowymi ambasadorkami swoich produktów, czy niezbyt składnych wypowiedzi. Szanuję jej autonomię. Jednak w tym przypadku mam olbrzymi dysonans poznawczy, zatem pokrótce opiszę.

Chodakowska wprowadziła wczoraj na rynek zupełny hit, coś, czego nie było wcześniej, nowość – mianowicie dwumiesięczny program Metamorfoza, w skład którego wchodzi be diet catering na 60 dni, możliwość indywidualnej konsultacji dietetycznej i dorzuca dobrotliwie swoją książeczkę, która w tytule nawołuje do tego, żebyś „zaprojektowała swoje jutro”. Oczywiście projektować możesz tylko w tej książce, nigdzie indziej 🙂 Koszt dwumiesięcznego programu to 5388 pln, czyli na miesiąc wychodzi 2694. Jednak nie to jest tym wspaniałym hitem i nowością! Chodzi o to, że całą tę kwotę 5388 pln. możesz sobie rozłożyć na 12 rat po 449 złotych na miesiąc! Płacisz rok za to, co przejadłeś/przejadłaś w dwa miesiące. Czego nie rozumiesz?

Symulacja:

Zwykła dieta wege + fish 1800 kcal  na 60 dni na stronie bedietcatering.pl to koszt 4260 pln. Ewa wraz ze swoją firmą, w tym niesamowitym pomyśle, proponuje 12 rat, które łącznie wynoszą 5388 pln. Czyli za dietę, możliwość konsultacji dietetycznej ( grosze) i dostępu do strony z jej treningami (60 pln) należy dopłacić 1128 pln. To daje raty 19%, co uważam za wyjątkowo kiepską ofertę ratalną w czasach, kiedy na każdym kroku mamy oferowane raty 0%

To nie wycieczka, wakacje, samochód, meble, studia, sprzęt, kursy i ważne szkolenia, po których otrzymuje się certyfikaty i podnosi własne kwalifikacje. To żarcie, do którego dorzuca się możliwość konsultacji dietetycznej ( czasem takie dostaje się za darmo) i książeczkę. Jedzenie wzięte na raty! 🙂 Fajnie, nie? 🙂

Nad całym tym kosmicznym pomysłem pracowano rok. Okrągły rok nad tym, żeby powiedzieć ludziom, że to przystępna oferta dla każdego. Nie stać cię? To weź się do roboty! Moje czesne za studia wynoszą mniej. Pomysł płacenia w ratach za jedzenie uważam za odseparowany od mózgu. On się kłębił gdzieś indziej, bo zwykle zdrowa głowa takich projektów nie produkuje. Płać w grudniu za brownie, które zjadłeś w maju, a później wypróżniłeś się tym brownie, jelita powiedziały „dzięki”, ale ty płać. Bo Ewa C pozwoli. Bo to jest przystępne. Choinki ludzie powyrzucali w styczniu, ale okazuje się, że ktoś jeszcze się z jednej z nich urwał i miał srogi upadek na głowę, w wyniku którego stracił rozsądek.

Gardzę hejtem, mililitrami negatywności wsączanej do komentarzy na fb czy gdziekolwiek indziej. Niosę przed sobą sztandar wolności ludzi do tego, żeby czynili to, co chcą. Ale jestem konsumentką. Świadomą. Kupuję od lat produkty Chodakowskiej, podziwiam ją i kibicuję. Mam jej sprzęty do ćwiczeń. Uważałam jej działania za etyczne. Jednak ta akcja spowodowała, że zaczynam mieć wątpliwości.

Oczywiście, można ominąć i nie korzystać z czegoś, co nie jest dla mnie. Jasne – zazwyczaj tak robię. Daję ludziom prawo do głupoty takiej, jaką pragną uprawiać. Ale na litość! Jestem jedną z klientek, konsumentką, obserwatorką rzeczywistości i mam wysokie poczucie przyzwoitości. Cóż to za tuzy intelektu pracowały nad tym pomysłem? A może to antypomysł? Może to trolling? Fake? Nie. Przecież to jest umieszczone na oficjalnej stronie Chodakowskiej na FB. Pod postem tysiące komentarzy. Są negatywne. Nawet od uwielbiających Ewę „fajterek”. Cieszę się, że świadomość społeczna wzrasta, a razem z tym idzie asertywność i umiejętność godnej prezentacji własnego zdania. W tym przypadku to zdanie jest ważne, bo tworzą je sami konsumenci, czyli grupa docelowa „projektu”.

Jednocześnie przedział czasowy, w którym Ewa prezentuje swoje odrealnione wizje, jest nieadekwatny. To po prostu niegrzeczne, niemoralne i nieetyczne, żeby w dobie wojny, która rozgrywa się za naszą wschodnią granicą, dawać ludziom taki bzdurne projekty opakowane w posty pełne serduszek. Promować zapożyczanie się na najbardziej podstawową czynność fizjologiczną, jaką jest potrzeba pożywienia, jest zupełnym nieporozumieniem. To nie jest miłość ani dobra strategia rynkowa. To strzelanie sobie w stopę. Z dobrych pomysłów należy być dumnym, głupich należy się wstydzić.

Powstrzymuję się w tym miejscu od krytykowania samej Ewy – ona nie jest przedmiotem mojego dysonansu poznawczego, tylko chybiony projekt, który promuje.

 

Wpis zamieszczony jest zgodnie z ustawą z 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych, art. 29.

Screen wyróżniający dla tego wpisu zawiera wyłącznie autorską twórczość Ewy Chodakowskiej/jej publicznego profilu na portalu Facebook. 

Agata Graber

Dodaj komentarz

Mogą Ci się spodobać również:

Teoria podczas lekcji śpiewu

Z moim doświadczeniem w kontekście osobliwych metod nauczania śpiewu, których doświadczyłam powinnam prawdopodobnie przestać wierzyć w ludzi 😉 Jednak ja, jako istota przekorna i nad

Czytaj więcej »