Ludzie toksyczni i ludzie nietoksyczni – porównanie. vol. 1

Często oceniamy cudze zachowania w odniesieniu do czegoś większego, do całości – czyli ogółu charakteru danej osoby, lub też w porównaniu do innych ludzi. Jednak w tym wszystkim, w analizach – wydawałoby się – logicznych i analitycznym rozkładaniu wszystkiego na części, zapominamy, ze przecież nasze ciało daje nam sygnał jako pierwsze. Brzuch na przykład – mądrzy ludzie mówią, że jelita to nasz „drugi mózg”, a nie tylko pośledni system kanalizacyjny. Tam jest rozum i warto w to wierzyć, bo on jako pierwszy daje sygnał.

Przy miłości, radości i poczuciu szczęścia ma się „motyle w brzuchu”, a przy stresie wszystko się tam „przewala”. Charakterystyczny „dreszczyk” może być pozytywny, tak jak na przykład ten, który czuje się, kiedy ukochany, z miłymi intencjami przynosi truskawki, kiedy nie porusza tematów, co do których wie, że mogą być trudne, kiedy traktuje swoją kobietę delikatnie i z szacunkiem i czuć, że jest to jego naturalne zachowanie. Inaczej jest natomiast wówczas, kiedy nie mówimy czegoś „ze strachu” bo podświadomie wiemy, że nie zostaniemy zrozumiani, nasza przestrzeń życiowa zacieśnia się, bo jest uzależniona od czyjegoś dyktanda, i ciągle słyszymy nieproszone komentarze i opinie, które nadają się wyłącznie do tego, by autor wsadził je sobie w pewne magiczne miejsce 🙂 Zatem warto nakreślić różnice między ludźmi toksycznymi i tymi, którzy toksyn niemal się pozbyli, na przykładzie prostych sytuacji.

Rady

Osoba nietoksyczna: najpierw dokładnie chce się dowiedzieć w jakim obszarze oczekujesz rady. Trzyma się tematu i poza niego nie wychodzi. Ma kilka ciepłych słów do powiedzenia na Twój temat i czujesz, że nie są to czcze słowa. Nie mówi Ci, że „czegoś nie potrafisz”. Zamiast tego gratuluje Ci, że masz tyle pasji i energii w sobie. Kibicuje i zapewnia Cię, że w razie potrzeby możesz na niego/nią liczyć. To ostatnie zależy oczywiście od stopnia zżycia i relacji, która Was łączy. Po takiej rozmowie czujesz jeszcze większą chęć do działania.

Osoba toksyczna: swoją narracją wykracza daleko poza nakreślony obręb tematu, wikłając w to często innych ludzi. Mówi tonem rodzica i traktuje Cię jako kogoś niedoświadczonego i głupszego. Często wypomina Ci błędy. Lubi słowa „ale przecież”, „mówiłem/am”, „nic nie rozumiesz”. Używa trybu rozkazującego, wielokrotnie doprowadza rozmowę do takiego momentu, w którym trzeba go/ją przepraszać. Lubi czuć się urażony/a, bo wtedy może wyssać z Ciebie trochę energii, dzięki Twoim gorącym przeprosinom. Śladowe ilości życzliwości, a jeżeli już są, to tylko po to, by połechtać własne ego, że jest taki „dobry/dobra”. Dużo sarkazmu i ironii, które nie są wypowiedziane w tonie pełnego ciepła „darcia łacha”, droczenia się, tylko sam już ton ma wyśmiać. Po prostu. Po takim dialogu czujesz niepokój i dużą stratę energii.

Kłótnie

Ludzie na ogół nietoksyczni też czasem potrafią się zdrowo pokłócić. I słowo zdrowo odgrywa tu kluczową rolę, ponieważ wiedzą, co w takim dialogu jest niedozwolone i nigdy po takie narzędzia nie sięgają.

Osoba nietoksyczna/małotoksyczna: Kłótnia nie jest jej środowiskiem i od razu widać, że źle się w niej czuje. Panuje nad emocjami, nie podnosi głosu. Głównie chodzi jej o zrozumienie motywów drugiej strony. Nie prowadzi kłótni po to, żeby ją wygrać. Nie zależy jej na racji, bo ma odpowiednio skrojone ego. Nie wywyższa się. Często przywołuje dobre cechy osoby, z którą tę bardziej ożywioną rozmowę prowadzi. Potrafi przeistoczyć kłótnię w spokojną, empatyczną rozmowę i zapewnić komfort drugiej stronie. Nie mówi „ty zawsze”, „ty nigdy”. No bo po co? No właśnie. Zawsze przyświeca jej ta jedna zagwozdka: po co to robię? Kiedy wie lub czuje, że przegięła, potrafi szczerze przeprosić, bo ma taką potrzebę serca, nawet, jeśli ta druga strona już o całej sprawie zapomniała.

Osoba toksyczna: kłótnia to jej środowisko i prawdziwy poligon. Chce wygrać potyczkę słowną, a nie zrozumieć drugą stronę, dlatego często powtarza, że nie rozumie. Ma rację. Nie rozumie. Przekracza granice, do rozmowy są wmieszane wszystkie jej znane pokolenia z rodziny osoby, z którą się kłóci. Generalizuje i wypowiada słowa, które mają zranić. Stosuje techniki manipulacyjne, tzw. gaslighting, potrafi rozpłakać się na zawołanie, ma niezwykłą wręcz umiejętność destabilizowania cudzego spokoju. Wybitnie robi z siebie ofiarę zarzucając innym narcyzm, dumę, braki, wady, przywary. Lubuje się w biernej przemocy, karaniu ciszą, ignorowaniu, deprecjonowaniu. Feruje diagnozy bez odpowiedniego do tego wykształcenia i wiedzy. Nie ma zwykle pojęcia o tym, co wygaduje, bo słowa dla niej mają dźwięczeć, a nie mieć sens. Cudzy opór to jej paliwo, zatem nie wolno w dyskusji stawiać jej oporu. Kiedy nie może zagarnąć cudzych zasobów energetycznych, jej system szwankuje i nerwowo się śmieje z bezsilności lub się wycofuje.

Miłość/Seks

Osoba nietoksyczna/małotoksyczna: kocha i to okazuje. Cieszy się tym. Potrafi być wdzięczna i tę wdzięczność okazywać. Lubi bliskość, zachowuje zdrowy balans między dawaniem i braniem. Potrafi empatycznie odczuwać przyjemność drugiej strony i sprawia jej to radość. Potrafi cenić to, co ma w czasie rzeczywistym, ponieważ jest „tu i teraz”. Ma dużą samowiedzę, więc wie, co czuje. Natężenie wyznań nie jest wyznacznikiem toksyczności lub jej braku, jest bowiem naznaczone ogólnymi uwarunkowaniami. Wie czy jest kochana czy nie. Traktuje seks jako piękne narzędzie do okazywania uczuć i nawiązywania bliskości, a nie kartę przetargową do tego, by coś zyskać. Daje ciepło i oparcie. Komplementuje zgodnie z tym, co czuje. Nie narzuca się i  w jej poczynaniach jest dużo czułości.

Osoba toksyczna: na ogół ma problemy z kochaniem samej siebie, zatem z kochaniem innych również będzie problem. Walczy i się miota. Najpierw zasypuje miłością i stawia na piedestale, by po chwili z niego strącić. Z trudem walczy się o jej ciepło. Często stosuje metodę push-pull, która polega na przyciąganiu, głaskaniu i rozkochiwaniu tylko po to, by za chwilę odepchnąć i odtrącić. I tak przez cały czas. To bardzo silnie uzależniająca ofiarę metoda. Wokół osoby toksycznej ciągle musi się coś dziać. Drama, kłótnia, etc. Seks to jedna z metod uzależniania ofiary, zatem na pewno na początku będzie namiętny, by po chwili ofiara musiała o niego błagać. Później seks staje się drętwy, pozbawiony czułości. Brak tu prawdziwego ciepła, które charakteryzuje ludzi kochających. Ciągle trzeba uważać na słowa, na swoje zachowanie, żeby broń Boże zwykłą normalnością nie spowodować wybuchu. Osoby toksyczne często się obrażają, gniewają o byle co, potrafią miesiącami tkwić w swoim poczuciu krzywdy, a ich ulubioną miłosną pozycją, jest pozycja ofiary.

Styl bycia i otwartość

Osoba nietoksyczna/małotoksyczna: zna granice swoje i innych. Szanuje je i nie przekracza. Nie wydaje nieproszonych opinii i nie diagnozuje ludzi bez potrzebnych do tego uprawnień. Nie próbuje zmieniać cudzego światopoglądu w dyskusji, tylko mówi „ja widzę to inaczej”. Nie wciska nosa w nie swoje sprawy. Nie szuka dziury w całym, potrafi akceptować odmienność opinii, a przy tym szanować ich właścicieli. Ma poczucie humoru, nieraz wybitne. Jest uprzejma. Lubi cudzą radość. Nie wymaga więcej niż sama jest w stanie dać. Jest asertywna i samej sobie również nie wyrządza krzywdy. Kiedy ma przesyt wynikający z kontaktów z innymi, po prostu rozkoszuje się swoim towarzystwem. Kiedy zatęskni za ludźmi, znów do nich wychodzi. Ma balans. Nie okazuje nikomu ostentacyjnie, że jest lepsza. Pomaga kiedy ma na to ochotę, a nie pod przymusem. Wzbudza szacunek.

Osoba toksyczna: jest rozsmakowana w przekraczaniu cudzych granic, zwykle nie szanuje także własnych. Potrafi wejść komuś na głowę, narzucać się, być roszczeniowa i opryskliwa. Narzuca innym własne  wierzenia i zasady. Ma kiepskie poczucie humoru i nie czai wysmakowanych żartów. Lubi manipulować, wzbudzać poczucie winy, robić z siebie ofiarę, bo bycie ofiarą daje dużo punktów fajności. Często wyznaje zasadę „cel uświęca środki”. Z przyjemnością poucza innych ludzi, komentuje w tonie znawcy bo przecież „ma prawo”. Nie zadaje sobie cennego pytania „po co to robię”, bo wówczas wydałoby się, że po prostu chce komuś dowalić, albo zaorać, a to już samo w sobie jest ślepą uliczką. Osoba toksyczna nie słucha po to, żeby zrozumieć, tylko po to, żeby odparować i żeby – przy okazji – to odparowanie było jak najbardziej efektowne.  Jeśli jest miła i ciepła, to tylko na chwilę i tylko „po coś”. Gwiazdorzy dla samego gwiazdorzenia. Wzbudza lęk.

Oczywiście – nawet osoba nietoksyczna, z dużą samowiedzą i wglądem we własne emocje, potrafi czasem przeszarżować. Nikt nie jest doskonały. Jednak istotne jest wyciąganie wniosków i praca nad sobą. Osoba nietoksyczna nie chce ranić, tylko cieszyć innych i siebie. Nie daje sobie za dużo narzucać, bo sama nie narzuca siebie innym. Czuje ciepłe uczucia i tym się w życiu kieruje.

Jeśli u kogoś toksyczne zachowania stanowią taką normę, że już określają charakter, to najprawdopodobniej mamy do czynienia z toksykiem. Czasem nawet nasza miłość jest za słaba, żeby tę „promieniotwórczość” z toksyka usunąć. To jest już jego praca i jego życie, za które my nie jesteśmy odpowiedzialni.

 

(Zdjęcie autorstwa Monstera z Pexels )

A.G

Ten post ma 2 komentarzy

  1. XMC Systems

    Czy mogę prosić o wskazówki dotyczące optymalizacji treści pod kątem SEO? Zauważyłem, że Twój blog świetnie radzi sobie w wynikach wyszukiwania, i chciałbym poznać Twoje podejście do kluczowych słów i optymalizacji metaopisów.

Dodaj komentarz

Mogą Ci się spodobać również:

Teoria podczas lekcji śpiewu

Z moim doświadczeniem w kontekście osobliwych metod nauczania śpiewu, których doświadczyłam powinnam prawdopodobnie przestać wierzyć w ludzi 😉 Jednak ja, jako istota przekorna i nad

Czytaj więcej »